Forum Wszystko o Anime i Mandze Strona Główna Wszystko o Anime i Mandze
Odnajdź Swoją Drogę Ninja!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Podróż

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o Anime i Mandze Strona Główna -> Hyde Park: Zaułek Pisarzy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Al
Uczeń Akademii



Dołączył: 02 Wrz 2007
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:23, 11 Paź 2007    Temat postu: Podróż

Tytuł: Podróż
Autor:Al (Alvair)
Beta: Amaya :-*
Ostrzeżenia:
To nie jest yaoi.
Nie, slash też nie.
I... jakieś takie dziwne.

Opowiadanie dedykowane było dwóm osobom:
-Seirze - która miała wtedy urodziny...
-Klawie - za wspólne noce.. spędzane razem przed ekranem komputera. choć jak sądzę, na duch różnych krańcach Polski Wink

Dotychczas publikowane tylko w jednym miejscu Wink.

-----------------------------------------------------


Jeszcze rok, wiesz?
Och, właściwie już niecały rok. Tylko trzysta sześćdziesiąt trzy dni. Osiem tysięcy sześćset cztery godziny. Brzmi odlegle. Ale nie warto patrzeć na to w ten sposób – przecież połowę tego czasu prześpię. Hm... Zostaje jeszcze ta druga połowa. Ale bądźmy optymistami, rok to wcale nie tak długo. Muszę się przygotować. Kocham Polskę, ale to nie kraj dla mnie. Nie mój klimat.

Pół roku
Szybko zeszło, prawda? „A ja całkowicie niegotowy.”. Skąd pochodzi to wyrażenie? Film, książka? Gubię się w tych cytatach. Na razie niech będzie, że to moje powiedzenie. Że je wymyśliłem. Mogłem, prawda? Co muszę jeszcze przygotować? Michał mówił kiedyś coś zabawnego: jak jedziesz do Francji, włóż do kieszeni prezerwatywę, do USA – wizę, do Japonii – forsę, a do Polski - maczetę. Maczety nie potrzebuję, przecież stąd znikam. Mam zresztą własną, prywatną. Ech, dlaczego ja nie jadę do jakiegoś normalnego miejsca? Monika, co ty brałaś ze sobą?
Garść wspomnień, w ręku poniosę, garść wspomnień zmieszanych z sadzą... Boże, to ty to śpiewałaś, prawda? To jakaś parodia, jakiejś piosenki, którą z pewnością usłyszałaś przez jakąś chwilę w jakimś radiu. Jakaś. Jakiś. Jakieś. Jestem pijany. Szczęściem.
Napisz do mnie. Zadzwoń.

3 miesiące
Czas jest rzeką. JA jestem rzeką. Wszystko jest rzeką, wszystko płynie, wszystko... Pieprzę wszystko, wszystkich i rzekę, i tą cholerną jogę też. Po co mi to? Pragnę Ciebie. Twojego uśmiechu, twoich słów, twoich marzeń, Ciebie.
Dlaczego ode mnie uciekłaś? Kochałem Cię.
Byłem zbyt zachłanny? Zbyt radosny? Ojciec... On nawet nie wie jak za tobą tęsknię. Dla niego wciąż jestem dzieckiem. A dzieci się nie zakochują.
Za te trzy miesiące zobaczymy się. Pocałujesz mnie? Zastanawiam się, jakie są teraz w dotyku twoje włosy. Równie miękkie jak kiedyś? Dlaczego tak nagle... Mogłaś coś powiedzieć. Pojechałbym z tobą na koniec świata. Ale ty musiałaś być jak zawsze samodzielna.
Kocham cię. Nie mimo tego. Dlatego.

2 miesiące
Byłem dziś w sklepie alpinistycznym. Ale mają wybór! Niewiele brakowało, a kupiłbym trapery. Mogłem je właściwie kupić. Ty nosiłaś takie, tylko że pocięte i z namalowanymi kwiatkami. I do tego zielone skarpetki. I warkocze.
Kocham Cię. Zawsze kochałem. Namiętnie.
A ty nie piszesz, nie dzwonisz. Okrutną jesteś bestyjką.
Ach, z pewnością nie zdajesz sobie sprawy z tego, jaki jestem szczęśliwy. Już niedługo opuszczę ten padół łez, zwany Polską i ruszę na podbój świata.
Pamiętasz naszą ostatnią noc? Wiesz, nikt nie miał takich ust jak ty, nigdy. Ani tak nie krzyczał.
Uwielbiam swoje imię na twoich wargach.

miesiąc
Blisko, bliżej...
Jaro spytał się, czy gdzieś wyjeżdżam. Bo podobno niespokojny jestem. Jak ci, co się do Anglii wybierają na truskawki i już nie wracają. Słodka, kochana Monik. Oczywiście, że wyjeżdżam. Tam, gdzie ty. Jak zawsze.
Wiza, wiza... Chyba tam nie trzeba jej mieć. A bilet? Boże, co ja gadam. Jeszcze czas. Miesiąc. Cały miesiąc.
Jestem już gotowy. Nie mogę usiedzieć na miejscu.
Czy będziesz na mnie czekać, na tamtym peronie, Monik?

2 tygodnie...
Zastanawiam się jak wygląda granica. Nigdy właściwie nie wyjeżdżałem, więc... No tak, przekraczaliśmy Słowacką, ale to nie to samo, prawda? Tak naprawdę wciąż byłem tutaj.
Jestem szczęśliwy. Że my, że ty, że ja, że już za niedługo. Szczęśliwy. Oczekiwanie rozdziera mnie na kawałki. Nie potrafię spokojnie siedzieć. Krążę po pokoju, wsłuchując się w jasne światło księżyca.
Czy tam, ten księżyc, wygląda tak samo?

Tydzień
Szczęście.
Radość.
Czuję się jak pijany. Tęsknię. Mam na Ciebie ochotę. NA twoje dłonie. Mmm...
Za kilka dni się spotkamy. Znów dotkniesz mnie w ten niesamowity sposób, a ja wyszeptam jak bardzo, jak mocno, jak kocham.

Dwa dni.
Dwie doby. Jestem już gotowy. Wziąłem wszystko.
Nie zapomnij po mnie wyjść.
To będzie zaledwie kilka kroków, choć wiem, że tam pada i ziemia rozpływa się pod nogami. Choć wiem, że możesz zabrudzić sobie swoją białą sukienkę i zmoczyć włosy.
Zawsze pięknie wyglądałaś w bieli, ale to taki niepraktyczny kolor.
Nie wyjdziesz po mnie, prawda?
Ale nie martw się – przyjdę sam, choćbym miał się czołgać.


Dzień...
To jutro. Szybko minął ten czas, naprawdę. Sprawdzam czy wszystko wziąłem. Mam nawet zapałki, a w kieszeni zaplątał się jakiś tandetny, jarmarczny kwiatek.
Zastanawiam się czy może powinienem ci coś kupić?
Nie, zbiorę Ci po drodze bukiet polnych kwiatów. Wiem, że wolisz te zielska od...
Ach, i róże. Lubisz róże, prawda?
Czy wciąż kochasz to, co kiedyś? Czy wciąż kochasz kwiaty, śpiew ptaków i mnie? Czy wciąż kochasz?

3 godziny
Niewiele brakowało, a bym zapomniał.
Zdjęcia, nasze zdjęcia.
Pamiętasz, jak je robiłem, prawda?
Ach to kobiece niezdecydowanie. Mówiłaś wtedy „nie”. Ale podobało ci się.
Zdjęcia. Nasze zdjęcia.
Teraz żałuję, że nie wzięłaś sobie żadnego na pamiątkę. Wtedy pamiętałabyś o mnie.
Myślałaś, że je spaliłem? Tak chciałem to zrobić, bo gdyby ktoś dostał je w swoje ręce...
Nie chciałem, by ktokolwiek widział Cię tak piękną, jak ja cię widziałem – młodą, niewinną, nagą.
Och, bywałem zazdrosny. To naturalne, nieprawdaż?

Godzina.
Jeszcze chwila. Krótka chwila. Tak szybko to wszystko... Posprzątałem pokój. Naszykowałem ubranie. Zastanawiałem się co założyć, ale postanowiłem, że lepiej ubrać się tak normalnie. NA miejscu przebiorą mnie w garnitur i sztywną białą koszulę, więc po co mam się męczyć?
Och, dla ciebie?
Może i masz rację Monik....

----------------------------------------------------------------

- Wychodzisz?
- Tak, tato.
40 minut. Wiesz co się stanie, prawda?
Oddalające się kroki.
- Poczekaj, za dwa dni masz urodziny, chciałem się spytać, czy jest coś co pragnąłbyś dostać? – niepewny uśmiech.
- Nie... Nic szczególnego – biała dłoń przeczesuje włosy – Chociaż, wiesz to trochę dziwne, ale... Chciałbym różę. Taką czarną, jakie sprzedaje ta kobieta na rogu Królewskiej.
38 minut. Czujesz to? Jestem taki radosny....
- Bądźże poważny – mężczyzna mruga porozumiewawczo – Motor?
Wzruszenie ramionami.
- Te róże są naprawdę ładne. - Śmiech.
37 minut. Blisko.
Ręka na ramieniu. Nie, nie dotykaj, nie ruszaj. To moje!
- A po co Ci...?
- Ach, Mati chciał pożyczyć. Nie wiem po co mu... Holować coś chciał. – śmiech. – Mogę iść, spieszę się trochę.
35 minut. Nie zdążę? Zdążę? Och, Boże, przecież to nie pociąg, nie spóźnię się.
- Kocham Cię tato.
- Hmm? Ja Ciebie też. Wstąpisz po drodze do...
- Moniki? Tak, oczywiście.

22 minuty. Zdążę? Poczekasz na mnie?
- Tamto drzewo, wiesz... Nie sądzisz, że trzeba by je ściąć?
- Ale przecież nie dziś.
Jest smutny. Zastanawia się. Nie słyszy mnie?
- Nie, lepiej nie ścinać. – zmienia zdanie – Twoja siostra wybrała to miejsce.
Tak, tam chciałaś... Och, śliczne miejsce Monik. Ale czy zastanawiałaś się co tamte korzenie zrobią z twoimi kwiatami? Pomagałem je sadzić. Teraz wyschły. On wypił wszystko.
- Masz rację... Ale ja... Muszę już...
- Idź, idź....



Jest takie miejsce
Dąb rośnie ponury.

Jest takie miejsce
- na gałęzi sznur.

Jest takie miejsce
Ach, popatrz do góry

Po pniu pnie się
Czarny kot.


TERAZ
Wiesz, to dziwne... Rozpłyniemy się na jego korzeniach. Czy masz wciąż oczy? Tak? Spójrz w górę... Pomacham do ciebie.

Nogami.



*. W jednym miejscu użyłam sformułowania: wsłuchiwał się w światło księzyca - albo i czegoś podobnego. Kiedyś, czytałam, że ci którzy zamierzają odebrać sobie zycie - słyszą spiew światła księzyca. Nie wiem, czy ktoś kiedyś o tym słyszał, ale.. przyjemne, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
qwekamilqwe
Uczeń Akademii



Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:59, 28 Lut 2011    Temat postu:

like it

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o Anime i Mandze Strona Główna -> Hyde Park: Zaułek Pisarzy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin